Bracia bliźniacy idą do wyborów z przeciwnych obozów

Dla Leszka będzie to ubieganie się o czwartą kadencję, dla Pawła o pierwszą.
- Jesteśmy wychowani na tych samych wartościach, w tym samym środowisku i nie mamy różnych poglądów - przekonuje Leszek Drankiewicz. - Jedyne, co się wydarzyło to to, że jesteśmy w różnych komitetach. To, że liderzy naszych list toczą ze sobą boje o prezydenturę, nie znaczy, że my, bracia będziemy robić to samo. Dla nas nie jest ważna parta, czy komitet, tylko człowiek.

Bardziej doświadczony samorządowo z braci - Leszek (na razie bezrobotny) jest radnym miejskim. Cztery lata temu startował z listy KWW Jana Zubowskiego, ale w trakcie kadencji wystąpił z klubu. Dlaczego? - Klub nie kontynuował zadań, które realizowaliśmy z prezydentem Janem Zubowskim - wyjaśnia. - Niektóre osoby skupiły się tylko na krytyce prezydenta Rokaszewicza, a nie na pracy. A przecież nie o to chodzi, bo skoro zostałem wybrany przez mieszkańców na radnego, to mam działać na ich rzecz, bez względu na opcje polityczne. Uważam, że rolą radnego jest tak pracować, by to mieszkańcy czuli zadowolenie, a nie członkowie partii - mówi radny dodając, że zdecydował się na start z listy obecnego prezydenta, choćby dlatego, że realizuje bliskie mu zamierzenia. - Cieszę się, że udało mi się wywalczyć połączenie ulicy Bolesława Śmiałego z Jagiellońską, o które mieszkańcy zabiegali od ponad 20 lat.

Dla Pawła Drankiewicza (dyrektor departamentu komunikacji i promocji Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej), młodszego od brata o pięć minut, start w wyborach samorządowych jest debiutem. Przyznał, że robi to tylko dla przyjaciela Przemysława Bożka, który jest kandydatem PiS na prezydenta miasta. Głogowianin, podobnie jak P. Bożek, jest związany z grupą historyczną „Halicz”. Aktywnie współpracuje też z parafią pw. św. Klemensa, gdzie m.in. gra w zespole „Klemensiątka”.

- Chciałbym mieć realny wpływ na działania na rzecz młodzieży, z którą współpracuję - mówi Paweł. - Z Przemkiem Bożkiem znamy się od lat i się przyjaźnimy. Wszystko, co robimy w grupie historycznej to nasze wspólne pomysły, dlatego tam, gdzie Przemek, tam i ja - zaznacza Paweł przyznając jednak, że pod względem ideowym najbliższe są mu wartości i poglądy Prawa i Sprawiedliwości. - Partia realizuje politykę prorodzinną, a ja się w nią idealnie wpisuję, ponieważ mam trójkę dzieci - śmieje się głogowianin.

Bracia przyznają, że rozmawiają ze sobą codziennie, ale rzadko na polityczne tematy. - Mówimy najczęściej o rodzinie, bo ona jest w życiu najważniejsza - twierdzi Leszek. - Owszem, czasem rozmawiamy też i o polityce, ale bez emocji. Niektórzy tego nie rozumieją, ale więź bliźniaków jest inna, szczególna. Bardziej nam zależy aby się wspierać w wyborach i razem przez to przejść. Głosować na niego nie mogę, bo jest w innym okręgu wyborczym, ale mogę roznosić jego ulotki, a on moje - śmieje się radny miejski Leszek Drankiewicz. - Paweł nie zdaje sobie jeszcze sprawy, w co się pakuje, ale fajnie, że takie wartościowe osoby jak on decydują się na kandydowanie.

- Jesteśmy chyba idealnym przykładem na to, że można startować z różnych obozów, ale ze sobą normalnie rozmawiać, szanować się i mieć te same wartości - dodaje Paweł Drankiewicz. Bliźniacy śmieją się, że nie może być inaczej, bo raz w miesiącu spotykają się u mamy na rodzinnym, niedzielnym obiedzie. - Gdyby się dowiedziała, że coś między nami jest nie tak, oj byłoby z nami kiepsko - zdradzają z rozbawieniem.