Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bankowicz: Komorowski zapracował na klęskę. Kampania będzie teraz brutalna [WIDEO]

Marta Paluch
Prezydent Bronisław Komorowski.
Prezydent Bronisław Komorowski. fot. Piotr Smoliński
O kandydatach i drugiej turze wyborów z prof. Markiem Bankowiczem, politologiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego, autorem książki "Prezydentury", rozmawia Marta Paluch.

Oficjalne wyniki wyborów prezydenckich (I tura) | Create infographics

WIDEO: Żadne sondaże nie przewidziały wyników wyborów prezydenckich

Źródło: TVP, X-News

Bronisław Komorowski powinien zacząć pakować manatki z pałacu?
Wszystko wskazuje na to, że tak. Z faworyta wyścigu spadł na pozycję osoby skazanej na porażkę. Wynik pierwszej tury niczego dobrego mu nie wróży.

Wynik drugiej też będzie dla niego zły?
Myślę, że tak. Przegrana z Andrzejem Dudą, topniejące poparcie... Poza tym, on nie ma rezerw. Nie widzę, skąd miałby czerpać głosy inne niż te, które uzyskał w pierwszej turze. Ani wyborcy Pawła Kukiza, ani Janusza Korwin-Mikkego nie będą głosować na Komorowskiego.

Myśli Pan? Komorowski już zaczął smolić do Kukiza cholewki. Politycy Platformy Obywatelskiej przypominają, że sztandarowy postulat muzyka, czyli jednomandatowe okręgi wyborcze (JOW) są w programie tej partii.
To rozpaczliwe działania, wymuszone porażką wyborczą. Czas na opowiadanie o JOW-ach i o tym, jak miłym człowiekiem jest Kukiz, był wcześniej. Myślę, że jego elektorat będzie zniesmaczony tymi spóźnionymi zalotami.

Podobnymi zalotami Dudy będzie zniesmaczony mniej?
Trochę mniej. Kukiz, choć deklaruje, że nie chce dysponować głosami swoich wyborców, daje im jednak znaki, że bliżej mu do Dudy. Komorowski jest dla niego symbolem tego systemu, który Kukiz zwalcza. A Duda to jednak opozycyjny polityk. Dlatego myślę, że większa część elektoratu Kukiza zagłosuje na Dudę.

Czy przy tych umizgach Dudzie nie przeszkadza antyklerykalna przeszłość Kukiza, autora przeboju "Ksiądz proboszcz już się zbliża"?
To było bardzo dawno i nie sądzę, żeby elektorat miał aż tak dobrą pamięć. Od tego czasu Kukiz znacznie ewoluował w stronę postawy dość konserwatywnej. Dziś już takiej piosenki by nie zaśpiewał. Co więcej, dziś jest kimś, komu można wybaczyć te zaszłości, bo trzyma klucz do zwycięstwa Dudy w drugiej turze. A to znacznie ważniejsze, niż wytykanie mu "błędów młodości".

Wybory prezydenckie. Małopolska. Gdzie Komorowski pokonał Dudę, a gdzie uległ Kukizowi? [MAPY]

Poparcie Komorowskiego stopniało, bo źle rządził, czy też płaci za błędy PO?
I jedno, i drugie. To była słaba prezydentura. Mało inicjował.

Ale miał bardzo wysokie wskaźniki zaufania społecznego.
Zaufanie to jedno, a notowania wyborcze to drugie. Przez długi czas taki schowany prezydent wyborcom odpowiadał. Byli zmęczeni poprzednią sytuacją, z czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego, kiedy obserwowaliśmy ostrą rywalizację między ośrodkiem prezydenckim (PiS) i rządowym (PO). Komorowski uspokoił tę sytuację. Ale okazało się, że kapryśny polski wyborca oczekiwał czegoś więcej. Może też obecny prezydent zapłacił za to, że nie przeszkodził rządowi w kontrowersyjnych decyzjach na przykład o przeniesieniu pieniędzy z Otwartych Funduszy Emerytalnych do ZUS czy o podniesieniu wieku emerytalnego. Wyborcy mogli się czuć przez niego oszukani, bo wcześniej obiecywał, że planów podwyższenia tego wieku nie będzie. Także nieobecność podczas debaty telewizyjnej mocno mu zaszkodziła.

Arogancja władzy?
Pokazał tę arogancję i nierepublikańską mentalność. Nie można się stawiać na pozycji kogoś, kto jest lepszy niż inni kandydaci, bo jest prezydentem. W demokracji nie można tak lekceważyć wyborców. A jeśli chciał wykazać, że jego przeciwnicy są tak słabi, to powinien stanąć z nimi do debaty i przyszpilić swoimi argumentami. W ogóle w trakcie kampanii sprawiał wrażenie, że jest zdegustowany faktem, że musi stawać w szranki, skoro ma tak wielkie społeczne zaufanie, a inni kandydaci są zastępczy. Gdy się okazało, że jest inaczej, jego sztab wpadł w nerwowość, wypuścił słynny spot o in vitro. Sumując: wrażenie było takie, że Bronisław Komorowski jest znużony procedurami demokratycznymi.

WYBORY PREZYDENCKIE - WYNIKI W POWIATACH MAŁOPOLSKI

Pana zdaniem w drugiej turze wygra Andrzej Duda?
Myślę, że tak. Ma większe możliwości pozyskania głosów elektoratu tych kandydatów, którzy odpadli. Głównie Kukiza, ale też Janusza Korwin-Mikkego.

Duda pokazał się w kampanii z dobrej strony?
Moim zdaniem, tak. Nie ma wielkiej charyzmy, to raczej typ spokojnego urzędnika. Ale też jest bardzo profesjonalnym politykiem, który umie i chce pracować i dobrze sobie dawał radę w sytuacji wyborów. I choć nie było w jego kampanii fajerwerków, nie zaliczył też żadnych poważnych wpadek.

Kampania w drugiej turze będzie brutalna?
Tak, i to bardzo. Szczególnie ze strony sztabu Bronisława Komorowskiego. Będą musieli przyszpilić Dudę jakimś niezwykle mocnym materiałem. Na pewno będą podkreślać, że to kandydat, którym Jarosław Kaczyński będzie sterował z tylnego fotela.

A kontrowersja na miarę in vitro?
Na pewno ten temat odegra pewną rolę, tym bardziej że stanowisko Dudy jest niezbyt zbieżne z tym, co myśli większość wyborców. To jego pięta achillesowa. Myślę, że będzie próbował tłumaczyć, że prywatne poglądy to jedno, a polityka drugie.

Poleje się krew?
Poleje się. Obaj kandydaci mają jeszcze nadzieję na wygraną. A Komorowski jest zapędzony do narożnika. Moim zdaniem ma niezbyt dużą szansę na wygraną.

Umarł król, niech żyje król?
Zobaczymy.

Manatki powinien też pakować szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszek Miller?
Jak najbardziej. Jeśli tego nie zrobi, SLD raczej nie wejdzie do parlamentu po jesiennych wyborach. Pod jego kierownictwem tę partię czeka szybka śmierć.

A Janusz Palikot? Skończony politycznie?
Moim zdaniem tak. Może przetrwać jedynie jako element szerszego ugrupowania, do czego moim zdaniem nie jest zdolny. To polityczna efemeryda.

Stan Tymiński naszych czasów?
Ktoś taki. Elektorat protestu znalazł w nim kiedyś wyraziciela swoich frustracji. Ale okazało się, że ten polityk nie potrafił nic konkretnego zdziałać.

Kukiza ten los nie czeka?
Trudno powiedzieć. Ale Kukiz, prawicowiec, lepiej pasuje ideowo do polskiej mentalności. I ma więcej sprytu niż Palikot. Wydaje mi się, że na trwałe zapisze się na polskiej scenie politycznej.

Poparcie dla antysystemowców było za Palikota na poziomie 10 procent, dziś jest ich 20 proc. (elektorat Kukiza). Społeczeństwo ma dość partii władzy?
Liczba niezadowolonych rośnie jak na drożdżach. W dużej mierze ci, którzy kiedyś głosowali na Palikota, dziś głosują na Kukiza, choć ten startuje pod prawicowymi sztandarami. Dla nich ważniejsze, niż barwy polityczne, jest to, że kandydat obiecuje rozgonić obecnie rządzące towarzystwo.

I tura to zapowiedź zmiecenia PO zza steru rządów?
Może tak być. Polski wyborca jest kapryśny, a PO rządzi już osiem lat. Jako pierwsze ugrupowanie w historii po 1989 r. utrzymała się dwie kadencje. A nie są to rządy wielkiego sukcesu, żeby przypomnieć OFE, wiek emerytalny czy szkołę dla sześciolatków, które to reformy Platforma wprowadziła, lekceważąc inicjatywy wyborców. Do tego co rusz pojawiają się afery. Nic dziwnego, że politykom PO ciężko dogodzić polskiemu wyborcy.

Sukces Kukiza może go poprowadzić do stworzenia partii, która namiesza w jesiennych wyborach?
Jego wynik w I turze jest imponujący. Pamiętajmy, że startował jako kompletny amator, pozbawiony profesjonalnego zaplecza. Myślę, że teraz będzie umiał zagospodarować ten elektorat i może jeszcze przekroczyć wynik 20 proc. w wyborach do Sejmu i Senatu. Moim zdaniem, ruch Kukiza wejdzie do Sejmu jako trzecia siła polityczna. I to od niego będzie zależało, kto będzie rządził w Polsce.

Zastąpi PSL w roli języczka u wagi?
Tak, i będzie miał o wiele większą siłę, niż ta partia.

Bez zaplecza?
To zaplecze się szybko wytworzy. Wprowadzi przecież do Sejmu posłów. Kukiz będzie rozdawał karty, bo ten, komu udzieli poparcia, będzie rządził z nim w koalicji. Ani PO, ani PiS nie zdobędą większości niezbędnej do samodzielnego rządzenia. Wydaje mi się, że Kukiz już prędzej będzie współpracować z PiS. Albo jako oficjalny koalicjant, albo też w opozycji, ale popierając rząd mniejszościowy - pod warunkiem, że ten rząd zawrze z nim formalne porozumienie i zobowiąże się do reform, których chce Kukiz, na przekład do wprowadzenia jednomandatowych okręgów. Ten ostatni wariant jest dla niego najkorzystniejszy, będzie sobie w spokoju budował pozycję.

Człowiek, którego program ogranicza się w sumie do jednego hasła, jest w stanie stworzyć stabilną polityczną formację?
Pewnie ten program wzbogaci, choć raczej nie będzie on merytorycznie imponujący. Ale elektorat Kukiza jest nastawiony na to, że on symbolizuje zmianę i to liczy się najbardziej. Poza tym, nie oszukujmy się, w Polsce programy nie są aż tak ważne. Po wyborach najczęściej się od nich odchodzi i wyborcy nie mają co do tego większych złudzeń.

Czy te słynne JOW-y są lekiem na całe zło?
Oczywiście, że nie. To prawda, że jednomandatowe okręgi wyborcze mocno personalizują wybory. Ludzie wiedzą, na kogo konkretnie głosują. Kukizowi się wydaje, że to odpolityczni system, że przyjdą do niego ludzie niezwiązani z establishmentem. Jednak praktyka dowodzi co innego. Aby wygrać w większości okręgów, trzeba mieć zaplecze organizacyjne, finansowe, kadrowe. A tylko duże partie je mają. I to właśnie im sprzyjają JOW-y.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto