Zakończyła się blisko dwuletnia walka o azyl dla bezdomnych zwierząt, który stowarzyszenie „Amicus" prowadziło od lat na terenie Głogowa. Do tej pory teren był dzierżawiony przez prywatnego przedsiębiorcę, który na przełomie lat 2020/2021 postanowił sprzedać działkę. Przez cały ubiegły rok trwała zbiórka pieniędzy dla „Amicusa", aby to właśnie on mógł teren wykupić i wciąż kontynuować działalność. W grudniu ubiegłego roku udało się zebrać potrzebne środki. Procedury zakupu swoje jednak trwały. Wreszcie jednak wszystko się udało. Teren azylu oficjalnie należy już do Amicusa.
– Bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim osobom, które nam pomagały w wykupieniu terenu naszego Azylu. Bez Was nic by się nie udało – mówią wolontariusze „Amicusa".
Na Facebooku stowarzyszenia pojawiło się zdjęcie z aktem notarialnym. Jak całość podsumowują członkowie „Amicusa", teraz są biedni - ale wreszcie na swoim.
Zakup samego terenu kosztował około 200 tysięcy złotych. Do tego dochodziły jeszcze dodatkowe koszty związane z procedurami zakupu, ale i przygotowania samego terenu. W akcji pomogło wielu mieszkańców Głogowa i nie tylko. Datki wpływały na konto stowarzyszenia niemal cały czas. Dzięki temu azyl, w których schronienie znajdują dziesiątki psów i kotów, wciąż może normalnie funkcjonować.
Zobacz też:
Ambitne plany Amicusa
Gdy już widmo likwidacji azylu, związane ze sprzedażą terenu, zostało zażegnane - wolontariusze Amicusa mogą odetchnąć i zacząć snuć plany na przyszłość. Najpierw jednak muszą zdobyć więcej pieniędzy na ich realizację.
– Musieliśmy zapłacić całą kwotę na raz, a nie na raty, jak to zakładane było wcześniej. Dlatego niewiele nam zostało. Bardzo liczymy na zastrzyk z przyszłorocznego jednego procenta podatku – mówi Aneta Ciećko z Amicusa.
A plany na przyszłość stowarzyszenie ma ambitne. Wśród nich można wymienić przebudowę części dla psów, budowę dodatkowego miejsca dla kotów czy też rozbudowę części szpitalnej. Wolontariuszom marzy się też osobny budynek dla kotów chorujących na białaczkę. Jest ona u nich zakaźna, więc takie zwierzaki musza być trzymane osobno, aby nie zarazić zdrowych kotów.
– Najważniejsze, że jesteśmy już na swoim. Jeden stres mniej na głowie. Z resztą sobie poradzimy wcześniej czy później. Małymi kroczkami, ale będziemy szli do przodu – dodaje Aneta Ciećko.
Obecnie w azylu przebywa około 60 kotów oraz blisko 70 psów.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?