35-latka z Radwanic, która urodziła dziecko, a potem wyniosła je do kotłowni, spędzi trzy miesiące w areszcie. decyzją sądu trafił tam również Krystian B. jej mąż, który jest podejrzany o poplecznictwo i zbezczeszczenie zwłok.
Dzisiejsze posiedzenie sądu było niejawne.
– Oskarżeni złożyli krótkie oświadczenia i podtrzymali swoje wczorajsze zeznana w prokuraturze – mówi prokurator Sebastian Kluczyński. – Katarzyna B. przyznała się do nieudzielenia pomocy dziecku i narażenia go na utratę zdrowia i życia, natomiast Krystian B. nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień.
W domu małżeństwa B. prokuratura i policja przeprowadziła czynności.
– Zabezpieczyliśmy też ślady, które mogą wskazywać, że są to zwłoki dziecka – dodał prokurator.
Badania zabezpieczonych śladów są czasochłonne, a w sprawie będą również przesłuchiwani świadkowie.
Przypomnijmy: Katarzyna B. została zatrzymana kilka dni temu po tym, jak do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej dotarła anonimowa informacja, że kobieta była w ciąży, a nie widać dziecka. Policja zatrzymała kobietę, a ta podczas składania wyjaśnień zmieniała wersje zdarzeń. Jedną z nich było nawet to, że sprzedała noworodka za granicę. Ostatecznie opowiedziała śledczym, że akcja porodowa odbyła się w domu. Katarzyna B. rodziła na stojąco, a dziecko upadło na podłogę. Kobieta twierdzi, że nie wie, czy było żywe.Kilka dni później wyniosła je do kotłowni. Gdy zajrzała tam za jakiś czas, już go nie było.
Prokuratura podejrzewa, że ciało noworodka zostało spalone przez męża kobiety, Krystiana, B.
Za czyny, które oboje popełnili, grozi im do 5 lat więzienia.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?