Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adam Babicz pogrążył Górnika. SPR Chrobry nabrał wiatru w żagle (RELACJA)

Marcin Kaźmierczak
Głogowianie, pomimo straconych 28 bramek, zagrali bardzo dobry mecz w defensywie, z której wyprowadzili kilka bramkowych kontrataków
Głogowianie, pomimo straconych 28 bramek, zagrali bardzo dobry mecz w defensywie, z której wyprowadzili kilka bramkowych kontrataków Marcin Kaźmierczak
SPR Chrobry, po trzymającym w napięciu do ostatniej sekundy spotkaniu, pokonał Górnika Zabrze 29:28. Głogowianie tym samym kontynuują passę czterech meczów bez porażki, dzięki której awansowali na upragnione piąte miejsce w tabeli PGNiG Superligi.

Ze względu na ścisk w środkowej części tabeli, mecz Chrobrego z Górnikiem był pojedynkiem o przysłowiowe cztery punkty. Do tego ważnego starcia głogowianie przystąpili bez swojego lidera – Bartosza Jureckiego, któremu odnowiła się kontuzja, trapiąca go od derbowego pojedynku z Zagłębiem Lubin. Kołowy reprezentacji Polski mógł po raz pierwszy w pełni sprawdzić się w roli asystenta Piotra Zembrzuskiego i dyrygować poczynaniami zespołu z ławki rezerwowych.

Szczypiorniści Chrobrego wtorkowy pojedynek rozpoczęli bardzo niefrasobliwie. Faul w ataku i nieprzygotowany rzut Mariusza Gujskiego a do tego dziurawa obrona sprawiły, że po czterech minutach goście prowadzili 4:0.
W porę jednak zareagowali głogowscy szkoleniowcy i po przerwie na żądanie Chrobry zaczął grać mniej nerwowo, a przede wszystkim zdecydowanie bardziej ruchliwie w ataku pozycyjnym. Bramka Kacpra Pawłowskiego z koła, Arkadiusza Miszki z prawego skrzydła oraz dwa trafienia Kamila Sadowskiego z prawego rozegrania pozwoliły zmniejszyć stratę do jednej bramki. W 10. minucie było 4:5.

Wtedy z kolei pierwszy czas wykorzystał Mariusz Jurasik i w kolejnych trzech minutach zaowocowało to ponownym odskokiem zabrzan i wynikiem 5:8.

Głogowianie na swoje szczęście mieli w bramce niezawodnego w ostatnich spotkaniach Rafała Stacherę, którego interwencje jak i znacznie szczelniejsza niż w pierwszych minutach obrona spowodowały mozolne odrabianie strat przez SPR. Trzy kolejne bramki, w tym dwie z karnych zdobył Marek Świtała i gospodarze po dziewiętnastu minutach doprowadzili do remisu po 9.

Zabrzanie, których na parkiecie wspomógł grający trener Mariusz Jurasik, z premedytacją szukali gry z kołem. Była to woda na młyn dla obrońców Chrobrego, którzy odcinali zarówno Marka Daćko oraz Yurija Gromyko od piłek oraz dla Rafała Stachery, który kilka razy popisał się ekwilibrystycznymi paradami. W ataku, zwłaszcza kontrze brylował z kolei Arkadiusz Miszka, który w ciągu siedmiu minut zdobył pięć bramek, dzięki czemu w 27. minucie SPR prowadził 16:14.

Ostatnie trzy minuty należały jednak do gości, którzy za sprawą bramek Jurasika i Daćki na minutę przed końcową syreną doprowadzili do remisu 16:16.

Druga połowa rozpoczęła się korzystniej dla zabrzan, którzy po dwóch szybkich bramkach ponownie wyszli na prowadzenie. Głogowianie wyciągnęli jednak wnioski z początku meczu i szybko uspokoili grę w ataku pozycyjnym. Bramki Gujskiego, Sadowskiego i Płócienniczaka, który w związku z kontuzjami Jureckiego i Kandory, wcielił się w rolę kołowego, a także skuteczny kontratak Miszki pozwoliły Chrobremu odrobić straty. Niestety w jednej z akcji kostkę podkręcił kapitan SPR-u i jedyny lewy skrzydłowy Marek Świtała, którego na tej pozycji zastąpił nominalny rozgrywający Grzegorz Sobut.

Po drugiej stronie barykady zaczął rozkręcać się Bartłomiej Tomczak, tradycyjnie bardzo dobrze czujący się przy Wita Stwosza. W zdobywaniu bramek wspierał go Białorusin Aleksandr Bushkou. W pierwszych siedemnastu minutach drugiej połowy, po upływie których na tablicy świetlnej widniał wynik 22:24, zdobyli oni aż 6 z 7 bramek dla Górnika.

Nadzieję w zawodników Chrobrego wlał rezerwowy tego dnia bramkarz Michał Kapela, który w ciągu czterech minut dwukrotnie obronił rzuty karne wykonywane przez Jurasika i Adamuszka.

Mniej więcej w tym samym czasie w zespole Chrobrego zameldował się, mało widoczny w pierwszej odsłonie, Adam Babicz i jak się później miało okazać, końcówka spotkania miała należeć do niego. Koledzy szukali go podaniami, ale sam także nie bał się brać odpowiedzialności na własne barki i indywidualnymi akcjami raz po raz przedzierał się przez wysoką defensywę zabrzan. W efekcie cztery zdobyte przez Babicza bramki, w tym jedna z karnego, zaowocowały na półtora minuty przed końcem prowadzeniem gospodarzy 28:27.

Na parkiecie zrobiło się jednak nieco luźniej, bowiem dwuminutowe wykluczenia otrzymali Tatarintsev i Płócienniczak, co dla zawodnika Chrobrego oznaczało czerwoną kartkę z gradacji kar. Chwilę później Tomczak trafił z linii siódmego metra i dwadzieścia pięć sekund przed końcem był remis po 28.

Wtedy to o czas poprosili głogowscy trenerzy, by rozrysować ostatnią akcję swoim podopiecznym. Wydawało się, że SPR będzie starał się wyprowadzić do czystej sytuacji rzutowej rosłego Ignacego Bąka. Sprawy w swoje ręce wziął jednak wspomniany wcześniej Adam Babicz i rzutem w długi róg wyprowadził Chrobrego na jednobramkowe prowadzenie 29:28.

Natychmiast o przerwę poprosił Mariusz Jurasik. Zabrzanie mieli jednak tylko osiem sekund na rozwiązanie ostatniej akcji, a dodatkowo rozpoczynali grę od środka. Bardzo szybko, dwoma podaniami przedostali się jednak pod bramkę SPR-u, gdzie na rzut z ostrego kąta zdecydował się były kołowy Chrobrego Yurij Gromyko. Wydawało się, że piłka trafi w samo okienko bramki strzeżonej przez Stacherę, ale głogowską ekipę uratowała poprzeczka i całą halę opanowała euforia.

Tym samym Chrobry po raz pierwszy od niemal sześciu lat pokonał zabrzan przed własną publicznością. Był to także czwarty mecz z rzędu bez porażki, dzięki czemu głogowianie przesunęli się w tabeli PGNiG Superligi na piątą lokatę.

W najbliższą sobotę podopieczni Piotra Zembrzuskiego wyjadą do Szczecina na mecz z tamtejszą Pogonią. Będzie to kolejny z serii pojedynków o przysłowiowe cztery punkty, bowiem szczecinianie mający raptem punkt straty do Chrobrego zajmują szóste miejsce.

Następny mecz w hali im. Ryszarda Matuszaka już za tydzień, w środę, 9 grudnia. Rywalem głogowian będzie naszpikowane gwiazdami Vive Tauron Kielce.

SPR Chrobry Głogów – Górnik Zabrze 28:27 (16:16)

SPR Chrobry: Stachera, Kapela – Miszka 7, Babicz 5(1), Sadowski 5, Świtała 5(4), Płócienniczak 2, Sobut 2, Gujski 1, Pawłowski 1, Tylutki 1, Bąk, Kubała.
Karne: 5/5
Kary: 12 min. (Płócienniczak - 6 min - 59. min. czerwona kartka, Świtała - 4 min, Sobut - 2 min.)

Górnik Zabrze: Kornecki, Kicki, Witkowski - Tomczak 8(2), Bushkou 5, Jurasik 4, Tatarintsev 3, Daćko 2, Gromyko 2, Ścigaj 2(1), Adamuszek 1, Gliński 1, Kryński, Piątek, Niedźwiecki.
Karne: 3/5
Kary: 12 min. (Tatarintsev - 4 min., Tomczak, Piątek, Gliński, Ścigaj - po 2 min.)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto