MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zmiana prawa karnego. Nietrzeźwi rowerzyści i drobni złodzieje nie będą już przestępcami

Kacper Chudzik
Archiwum Polskapresse
Pełne ręce roboty mają sędziowie wydziałów karnych w sądach rejonowych na Dolnym Śląsku. 9 listopada wchodzą w życie zmiany w kodeksie karnym, które sprawiają, że niektóre drobne przestępstwa staną się wykroczeniami. Zmiana prawa sprawi, że zakłady karne w Polsce będą mogły opuścić kilka tysięcy osób. Ale najpierw sędziowie muszą każdą sprawę przeanalizować i zdecydować: skrócić karę czy już wypuścić na wolność.

Chodzi głównie o skazanych za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu. Dostawali wyroki do roku więzienia. Teraz grozi za to grzywna do 5 tys. zł albo 30 dni aresztu lub prace społeczne. Więzienia mogą też wcześniej opuścić skazani za paserstwo, kradzieże czy zniszczenie mienia o wartości do 400 zł (dotąd dolna granica przestępstwa była na poziomie 250 zł). Zmiana prawa ustaliła jej poziom na 1/4 najniższej płacy krajowej (czyli dziś 400 zł).

Wraz ze wzrostem płacy podnosić się więc będzie kwota, do której złodziej naraża się jedynie na grzywnę lub areszt. Wcześniej groziło nawet do pięciu lat więzienia.

Setki osób na Dolnym Śląsku mogą wyjść z więzienia

Do zmian przygotowują się także funkcjonariusze i pracownicy służby więziennej. Zakłady karne może opuścić spora grupa skazanych. - W jednostkach podstawowych na terenie Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej we Wrocławiu przebywa 711 osób z wyrokami za jazdę na rowerze po pijanemu czy drobne kradzieże - mówi Mariusz Jastrzębski, rzecznik dyrektora OISW we Wrocławiu. - Jednak podkreślam, że wskazana grupa osadzonych w tej ilości na pewno nie zostanie zwolniona po 9 listopada. Bo niektórzy odbywają kary także w innych sprawach.

Zanim zanim zmiana prawa została uchwalona, w Sejmie wybuchła gorąca dyskusja. Proponowano nawet, by minimalna kwota, od której kradzież będzie przestępstwem, wynosiła aż 1000 zł. Z tego pomysłu Sejm się jednak wycofał. Między innymi pod naciskiem argumentów sklepikarzy, którzy codziennie tracą sporo pieniędzy z powodu drobnych kradzieży. Dla wielu z nich nawet dotychczasowa kwota 250 zł była za duża. Złodzieje uważali, by kradnąc w sklepach, ale też np. na stacjach paliw, nie przekroczyć takiej sumy.

Czy liberalizacja przepisów, która za parę dni wejdzie w życie, jest słuszna? - To zmiany w dobrym kierunku - mówi kryminolog Brunon Hołyst.

Najważniejszy skutek nowelizacji kodeksu karnego będzie taki, że drobniejsi przestępcy wyjdą wcześniej na wolność, zwalniając niejako miejsce sprawcom poważniejszych przestępstw. W całym kraju w kolejce do odbycia kary czeka ok. 40 tys. skazanych, bo zakłady karne są przepełnione. Powody do radości mają między innymi osoby skazane za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu. W takich przypadkach przewina straciła rangę przestępstwa i stała się wykroczeniem.

Zmiana prawa sprawiła też, że nawał pracy mają teraz sędziowie, którzy do 9 listopada muszą rozpatrzyć setki tomów akt. To oni zdecydują, kogo można wypuścić. Najwięcej takich przypadków rozpatrują sądy rejonowe. Dużo rzadziej sądy okręgowe. – Pracy mamy tak dużo, że zostajemy po godzinach - mówi Jerzy Mudryk, przewodniczący wydziału karnego w Sądzie Rejonowym w Głogowie. - W tym czasie sąd musi przecież prowadzić normalną pracę. Nie możemy odwołać zaplanowanych procesów tylko dlatego, że zmiany w ustawie nałożyły na nas nagle ogrom pracy - dodaje.

Skoro prawo nie działa wstecz, to dlaczego zmiany w przepisach spowodują zwolnienie przed terminem niektórych więźniów? - Przede wszystkim prawo nie działa wstecz, gdy zmiana jest niekorzystna dla oskarżonego. Natomiast te zmiany są dla nich korzystne - tłumaczy Marek Poteralski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego we Wrocławiu. - Zmiany wprowadza specjalna ustawa. W niej znalazł się odpowiedni punkt, który wyjaśnia, jak postępować w tym przypadku.

Osoby, które do tej pory zostały skazane za jazdę pod wpływem alkoholu, będą mogły co prawda opuścić więzienia, jednak orzeczone zakazy prowadzenia pojazdów wciąż będą aktualne. Dodajmy, że za takie wykroczenie będzie teraz grozić 30 dni aresztu oraz grzywna do 5 tysięcy złotych.

Zmiany w dobrym kierunku?

Czy wypuszczenie z więzień drobnych przestępców nie sprawi, że poczują się bezkarni? Kryminolog Brunon Hołyst nie obawia się tego. - Moim zdaniem ta zmiana prawa idzie w dobrym kierunku. W więzieniach potrzebne jest miejsce dla sprawców poważnych przestępstw - mówi Brunon Hołyst. - Jeśli chodzi o rowerzystów, są to tak zwani sytuacyjni skazani, którzy specjalnie nie zagrażają społeczeństwu. W ich przypadku bardziej odstraszająca będzie kara grzywny. To samo dotyczy drobnych złodziei. Zapychanie nimi zakładów karnych nie ma sensu, dotychczasowe przepisy były zbyt restrykcyjne - dodaje.

Z ogólnej liczby 711 skazanych za takie przestępstwa na Dolnym Śląsku, w Zakładzie Karnym w Głogowie jest takich osób około 140 (to prawie połowa wszystkich więźniów). Nie każdy opuści jednak więzienie. - Wstępnie szacujemy, że w wyniku nowelizacji kodeksu karnego naszą jednostkę opuści ok. 30 osób. Pozostałym kara zostanie zmniejszona - mówi mjr Sebastian Milik, dyrektor ZK w Głogowie. - Wiele z tych osób przebywa naszym zakładzie nie tylko za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu czy drobne kradzieże. Często sądy orzekają kary i wyroki łączne.

Władze głogowskiego więzienia nie mają złudzeń - zwolnione miejsca w celach szybko się zapełnią.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto