Ośmioletni Jaś urodził się bez kości nóżek. W Polsce lekarze nie dawali mu szans i zalecali amputację. Rodzice nie poddali się i rozpoczęli zbiórkę na operację w USA, która miała zapewnić chłopcu możliwość chodzenia. Operacja się udała i Jaś stanął na własnych nóżkach. Wziął nawet udział w Crossie Małego Straceńca. Jaś jednak rośnie, przez co potrzebuje kolejnego wsparcia chirurgicznego.
- Teraz kiedy Jasiu dostał możliwość chodzenia, biegania, zabawy z rówieśnikami - niestety przyszedł czas kolejnej operacji. Jest to wada na tyle złożona, że albo krzywi się kolanko, albo stopa jest do wyprostowania, albo nóżki nie rosną równo. W tym etapie czeka nas wydłużanie, prostowanie kości i rotacja ich. Skrót wynosi 4 centymetry. Za rok może być dużo więcej dlatego czas jest ważny - mówią rodzice Jasia Walosa.
Rodzice wciąż czekają na wycenę operacji. Wstępnie mówi się, że będzie to od 300 do 500 tysięcy złotych. Nie jest ona jednak refundowana, a rodzice Jasia nie mogą sobie pozwolić na tak duży wydatek. Dlatego ponownie proszą o wsparcie
Uruchomiona została specjalna zbiórka na portalu internetowym zrzutka.pl. Można ją znaleźć POD TYM LINKIEM
Duma rozpiera, gdy Jaś chodzi i biega
Magda Walos, mama Jasia, przyznaje, że to uśmiechnięty i radosny, pełen energii chłopiec.
– Serce rośnie, gdy widzę go biorącego udział w takich akcjach jak Bieg Straceńców. Zwłaszcza gdy pamięta się słowa na początku, że najlepiej amputować nóżki, bo nic się nie da zrobić – mówi. – Ta operacja jest pilna, bo im dłużej będziemy czekać, tym bardziej nierówność może się wydłużyć. Wiemy, że w kolejnych latach czekają nas następne. Póki Jaś będzie rósł. Kilka lat temu jeszcze do końca nie rozumiał co się dzieje, teraz już tak. Z uwagą słuchał doktora. Chyba się stresuje, ale jest bardzo dzielny – dodaje Magda Walos.
Pierwszą operację przeszedł w USA
Przypomnijmy. Pierwsze operacje Jasiu przeszedł w 2015 roku w USA. Podjął się ich wybitny specjalista - dr Paley. Był to jedyny lekarz, który podjął się leczenia i otwarcie powiedział, że Jasiu będzie chodził na swoich nogach.
- Pobyt w USA trwał 1.5 roku i był to bardzo ciężki czas. Codzienne trudne rehabilitacje, bolesne rany, kręcenia aparatów. Ale za to wszystko czekała nagroda Jasiu postawił swoje pierwsze kroki w wieku 3.5 roku - wspominają jego rodzice.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?