Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trefl Sopot z czwartym z rzędu triumfem w derbach Trójmiasta. Żółto-czarna maszyna rozkręca się ZDJĘCIA

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Wideo
od 16 lat
Nie ma już śladu po kłopotach, jakie na początku sezonu 2023/2024 miał Trefl Sopot. Koszykarska drużyna trenera Żana Tabaka w czwartek, 23 listopada 2023 roku wygrała prestiżowe derby Trójmiasta, notując czwarty z rzędu triumf nad lokalnym rywalem i pokazując moc w czwartej kwarcie spotkania w hali Polsat Plus Arena Gdynia.

Trefl Sopot odskoczył w końcówce derbów Trójmiasta w Gdyni

Sopocki Trefl to zespół naszpikowany świetnymi strzelcami. To drużyna, od której można dużo wymagać, ponieważ potencjał sportowy plasuje ją na najwyższych miejscach w Orlen Basket Lidze. Na tle złożonej z młodych, polskich zawodników Krajowej Grupy Spożywczej Arki Gdynia momentami żółto-czarni wypadali niemrawo. Musieli dostać kubeł zimnej wody w pierwszej, chaotycznej kwarcie, aby zacząć działać na boisku. Wielką moc zawodnicy Żana Tabaka pokazali w czwartej kwarcie, kiedy po nerwowych przepychankach i niesportowych karach dla kilku zawodników, wrzucili kolejny bieg i momentalnie "odjechali" rywalom w derbach Trójmiasta.

- Naszą mocą jest to, że jesteśmy drużyną. Każdy idzie za każdego, dlatego ja też chciałbym przeprosić za swoje zachowanie. Jesteśmy taką rodziną i jak widzę, że ktoś bije kogoś z mojej rodziny, to chciałem iść i po prostu rozdzielić. Nie chciałem nikogo bić, tylko rozdzielić. Derby to dodatkowe emocje i trochę mnie przerosły. Na szczęście wygraliśmy i wszystko się dobrze skończyło. Początek mieliśmy bardzo słaby. Nic nie mogliśmy trafić ani spod kosza, ani za trzy punkty. Później już cały czas, konsekwentnie graliśmy swoją koszykówkę. To przyniosło korzystny rezultat - powiedział po derbowym meczu Szymon Tomczak.

25-letni środkowy Trefla nie oglądał ostatnich minut derbów Trójmiasta, ponieważ był jednym z tych, którzy zeszli z boiska za niesportowe zachowanie. Wziął udział w przepychance, która wybuchła w czwartej kwarcie spotkania. Chciał rozdzielać Aarona Besta i Adriana Boguckiego. Wcześniej za faul techniczny i niesportowy sędziowie wykluczyli z gry Jakuba Schenka. A to też pokazuje, że sopocianie nie mieli łatwej przeprawy w Gdyni.

- Cieszę się, że wygraliśmy te derby. Nie był to łatwy mecz, bo źle w niego weszliśmy. Koniec końców myślę, że w ostatniej kwarcie kontrolowaliśmy te derby i udało nam się wygrać na spokojnie. Czasami tak się dzieje i nie mogliśmy się wstrzelić w pierwszej kwarcie. Później się to zmieniło i już poszło. Nie wiem, czy różnica poziomów jest duża. Kibicuję zespołowi z Gdyni, bo to fajny projekt. Postawili nam ciężkie warunki. Udało nam się ograniczyć Andrzeja Plutę, bo kto wie, co by się stało, gdyby odpalił jak w poprzednich meczach. To nie było łatwe spotkanie, bo tak naprawdę dopiero w połowie czwartej kwarty odjechaliśmy. Przez 30-35 minut Arka naprawdę postawiła ciężkie warunki - ocenił Jarosław Zyskowski, skrzydłowy Trefla, który w derbach Trójmiasta zdobył 9 punktów.

Trefl miał w derbach Trójmiasta imponujące zrywy, którymi skutecznie zniechęcił Arkę do ponownego odbudowania się.

- Czy wygraliśmy w ciągu 5 minut? Raczej trzeba powiedzieć, że każdy mecz wygrywa się w 40. Arka po prostu bardzo dobrze weszła w to spotkanie. Grali dobrą koszykówkę i trafiali ciężkie rzuty. My realizowaliśmy swoje założenia i w pewnym momencie przycisnęliśmy bardziej. Bardziej się też zmotywowaliśmy pod koniec trzeciej i na początku czwartej kwarcie. Wynik to pokazuje i cieszymy się z wygranej. Musimy mieć pewność siebie, ponieważ mamy 10 zawodników, którzy mogą grać po kilkanaście-kilkadziesiąt minut na boisku. Wierzymy w nasz zespół i siebie. Tak naprawdę cały czas realizujemy pomysł trenera. Jeśli się tego trzymamy, to przeciwna drużyna musi mieć dobry dzień rzutowy, aby nas postraszyć - skomentował Jakub Musiał, rzucający obrońca Trefla Sopot.

Żółto-czarni z bilansu 2-4 wyszli na 6-4. Zaliczyli przy tym skok w górę tabeli Orlen Basket Ligi. A przed nimi trzy mecze z rzędu w Hali 100-lecia Sopotu z teoretycznie dużo słabszymi rywalami. Będą to kolejno: Muszynianka Domelo Sokół Łańcut (2.12.2023 o godz. 15.30), MKS Dąbrowa Górnicza (7.12.2023 o godz. 20.30) i Tauron GTK Gliwice (14.12.2023 o godz. 17.30).

- Ogółem mecze, które gra się z drużynami poniżej nas w tabeli, są ciężkie. Wynika to z tego, że nastawienie całej drużyny i każdego z zawodników musi być z dużą koncentracją. Czasami tak koncentracja może uciec i dlatego te mecze nie są łatwiejsze. To mogą być wręcz trudniejsze spotkania, niż z potentatami, z którymi gra się trochę luźniej. Jeżeli więc będziemy realizować nasze założenia i grać naszą koszykówkę, to będzie dobrze i będziemy wygrywać - kończy Jakub Musiał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto