Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jest wyrok za śmierć na drodze. Głogowski sąd skazał Gruzina na ponad 6 lat więzienia

Grażyna Szyszka
Mężczyzna to sprawca śmiertelnego wypadku koło Głogowa, w którym zginął 57-latek
Mężczyzna to sprawca śmiertelnego wypadku koło Głogowa, w którym zginął 57-latek Grażyna Szyszka
Gruzin Bachuki O., który w maju ubiegłego roku na drodze między Głogowem a Żukowicami, spowodował śmiertelny wypadek, został skazany na 6 lat i 6 miesięcy więzienia. Zginął wówczas 57-letni Krzysztof K., kierowca auta wracający z huty do domu.

Wyrok zapadł dziś, 21 kwietnia w Sądzie Rejonowym w Głogowie po trwającej kilka miesięcy rozprawie. Sędzia Rafał Miara skazał 24-letniego obywatela Gruzji na 6 lat i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Orzekł też dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów, a także zasądził na rzecz rodziny ofiary w sumie 50 tysięcy złotych nawiązki tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Bachuki O. ma też obowiązek naprawienia szkody, to znaczy zapłaty 17 tys. zł za rozbitego busa, którego zabrał bez pozwolenia właściciela.
Na poczet kary sąd zaliczył okres aresztu od dnia wypadku. Wyrok sądu jest nieprawomocny.

Gruzin przeprasza rodzinę

24-letni Gruzin był oskarżony o to, że będąc pod wpływem alkoholu (1,5 promila) na drodze nr 292 między Głogowem a Żukowicami spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Ofiara to 57-letni Krzysztof K., który wracał do domu z huty. Głogowianin doznał tak rozległych obrażeń, że zmarł na miejscu.
Drugi z zarzutów dotyczył zabrania bez zgody właściciela samochodu, którym spowodował wypadek.
Zanim zapadł wyrok, sąd przesłuchał ostatniego świadka – brata oskarżonego. Ten opowiedział o trudnej sytuacji życiowej rodziny w Gruzji, o tym że przyjechali do Polski, by zarobić i spłacić długi i zapewnił, że oskarżony to dobry człowiek, który świadomie i specjalnie nigdy nie wyrządziłby innym krzywdy. Dodał też, że jego brat bardzo żałuje tego, co się stało, a rodzinę przeprasza.

Pogarda dla ludzkiego życia i barbarzyństwo na drodze

Prokurator Tomasz Prokopowicz zażądał dla oskarżonego karty ośmiu lat pozbawienia wolności twierdząc, że sprawstwo oskarżonego co do obu zarzucanych czynów nie budzi wątpliwości, a stopień społecznej szkodliwości popełnionych przestępstw jest bardzo wysoki. Wnosił też m.in. o dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów przez oskarżonego, o orzeczenie nawiązki na rzecz rodziny ofiary w kwocie 100 tys. zł.

- Należy wskazać, że oskarżony wykazał się nie tylko lekceważącym podejściem do porządku prawnego, ale również rażącym naruszeniem zasad i reguł obwiązujących w ruchu drogowym - mówił prokurator. - Rozmiar szkody i społecznej szkodliwości popełnionego czynu jest największym z możliwych, bowiem śmierć poniósł Krzysztof K. który w żaden sposób nie przyczynił się do wypadku.

A pełnomocnik rodziny, adwokat Andrzej Izbiański, który zgadzał się wnioskowaną przez prokuratora karą dodał:

- To nie było tylko naganne zachowanie na drodze oskarżonego, to była pogarda dla przepisów prawa, dla innych ludzi i dla życia ludzkiego. Takie barbarzyństwo na drodze powinno się spotkać z surową oceną, tak aby oskarżony odczuł samą karę, ale też aby stanowiła ona przestrogę dla innych.

Mając na uwadze młody wiek Gruzina, jego dotychczasową niekaralność, a także jego złą sytuację materialną obrona wnioskowała półtora roku więzienia.

Zbyt niska nawiązka dla rodziny

- Wyrok nigdy nie będzie w pełni satysfakcjonował w pełni państwa pokrzywdzonych – powiedział po ogłoszeniu wyroku adwokat Andrzej Izbiański, pełnomocnik rodziny ofiary. - Jeśli chodzi o wymiar kary, to jej wysokość nie jest zbyt wygórowana, tak samo jak nawiązka w kwocie 50 tysięcy złotych na cztery osoby. Z kolei samochód, czyli obowiązek naprawienia szkody, został wyceniony na 17 tysięcy złotych. Myślę, że ta kara powinna być surowsza i sądzę, że prokuratura będzie wnosić apelację co do wysokości nawiązki.

Na sali rozpraw obecne były żona i córka Krzysztofa K. Obie przyznały, że żadna kara nie jest w stanie wycenić odebranego życia ukochanej osoby.

- Nie czuję też szczerości przeprosin oskarżonego – powiedziała córka Krzysztofa K. - Powinien chociaż spojrzeć nam w oczy i pokazać żal. Nie, to jest straszne dla nas i uważam, że powinien ponieść najsurowsze konsekwencje.

W maju minie rok od tragicznego wypadku koło Żukowic

Przypomnijmy: Tragedia rozegrała się 27 maja ubiegłego roku. Bachuki O., kierując zabranym bez zgody właściciela busem, na drodze między Głogowem a Żukowicami spowodował wypadek, w którym zginął 57-letni kierowca seata. Sprawca po zdarzeniu miał 1,5 promila alkoholu. Biegli ocenili, że oprócz tego, że był pijany, to nie dostosował prędkości samochodu do warunków panujących na drodze, a nawet do obowiązujących przepisów, gdyż jechał ok. 110 km na godz. Na łuku jezdni stracił panowanie nad pojazdem i zjechał na przeciwległy pas, a tam zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym w przeciwnym kierunku seatem cordobą. Siła uderzenia wyrzuciła osobówkę z drogi, zatrzymała się w polu i zaczęła płonąć. Natomiast bus uderzył w drzewo i obróciło go w poprzek drogi.

Mężczyzna to sprawca śmiertelnego wypadku koło Głogowa, w którym zginął 57-latek

Jest wyrok za śmierć na drodze. Głogowski sąd skazał Gruzina...

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto