Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budowa kopalni cynku i ołowiu w Zawierciu. Koncesja poszerzona, trwają prace, wertujące złoża. Czy kopalnia powstanie? WIDEO

Bartosz Żołnierczyk
Bartosz Żołnierczyk
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Kanadyjska firma Rathdowney, wetująca złoża cynku i ołowi na terenie czerech gmin powiatu zawierciańskiego: Zawiercia, Poręby, Łaz i Ogrodzieńca, we wrześniu 2022 roku, otrzymała przedłużenie koncesji 34/2010/p, którą poszerzono później o następne tereny, na prace poszukiwawczo-rozpoznawcze o następne 5 lat. W wyniku tych prac od ich początku wykonano ponad 200 odwiertów i zostało wstępnie udokumentowane, gdzie znajdują się złoża oraz ile ich jest. Prace te nadal mają być kontynuowane. Proces ten ma umożliwić rozpoznanie wszystkich miejsc i ilości złóż w celu przedłożenia odpowiedniej dokumentacji geologicznej przed Ministerstwo Środowiska i Klimatu. Do rozpoczęcia samej budowy kopalni potrzebna jest druga oddzielna koncesja, wymagająca oddzielnych procedur i decyzji, ale przede wszystkim, aby można o taką się ubiegać, konieczne jest przedłożenie przed ministra środowiska całościowej dokumentacji związanej z procesem wydobycia i ilości złóż oraz raportu oddziaływania na środowisko. Jak aktualnie wygląda proces realizacji prac firmy Rathdowney na terenie tych gmin? Czy kopalnia powstanie? Jak do sprawy odnosi się obecnie Stowarzyszenie „Nie dla kopalni”?

Co dalej z budową kopalnią cynku i ołowiu w Zawierciu?

Inwestor podkreśla, że kontynuuje prace poszukiwawczo-rozpoznawcze w ramach koncesji poszukiwawczej, czyli prace inżynieryjne, środowiskowe, hydrogeologiczne, natomiast sama budowa kopalni to inny temat z powodu zupełnie innej procedury formalnej, długiego, złożonego, skomplikowanego procesu jakim jest ubieganie się o koncesję na wydobycie, o którą spółka Rathdowney na razie się nie ubiega ,a koncentruje się głównie na pracach poszukiwawczo-rozpoznawczych, aby to złoże jak najlepiej rozpoznać. Inwestor podkreśla, że w obecnych przepisach i unormowaniach troska o środowisko to priorytet i nikt nie pozwoli by kopalnia je zdegradowała.

-Mamy nadal aktualną koncesję poszukiwawczo-rozpoznawczą, która obejmuje cztery gminy powiatu zawierciańskiego tj. Zawiercie, Łazy, Porębę oraz Ogrodzieniec. Nadal będziemy prowadzić w obrębie naszych uprawnień koncesyjnych prace poszukiwawczo-rozpoznawcze, tak aby to złoże dobrze przebadać, rozpoznać – są to głównie prace inżynieryjne (odwierty poszukiwawczo-rozpoznawcze), ale też badania środowiskowe, hydrogeologiczne, czy też ekonomiczne oraz społeczne. Chciałbym natomiast podkreślić, że nie ubiegamy się obecnie o koncesję na wydobycie, nie ma decyzji o budowie kopalni – obecnie jesteśmy skupienia na jak najlepszym rozpoznaniu tego złoża - mówi Bartosz Władimirow, rzecznik prasowy kanadyjskiej firmy Rathdowney.

Inwestor podkreśla, że czas badań jest czasochłonny, ze względu na złożoność i należytą rzetelność wykonania takich działań.

-Badania, które prowadzimy są bardzo czasochłonne - nie da się ich przeprowadzić bardzo dobrze i bardzo szybko, cała ta skomplikowana procedura wymaga czasu. Jeśli spojrzymy na ramy czasowe realizacji tego typu projektów na całym świecie , to wygląda to bardzo podobnie. W Polsce, każda poważna firma zajmująca się poszukiwaniem i rozpoznawaniem kopalin objętych własnością górniczą, planuje swoje prace nie na kilka a kilkanaście lub więcej lat. Wystarczy spojrzeć na publikowaną przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska „listę koncesji na kopaliny stałe”, żeby się przekonać że większość koncesji poszukiwawczo-rozpoznawczych udzielonych przed 2020 r. to koncesję trwające zwykle kilkanaście a nawet 20 lat (np. Kopalnia Soli Kłodawa S.A. koncesja nr 7/2014/p czy KGHM Polska Miedź S.A koncesja nr 28/2014/p) - mówi Bartosz Władimirow, rzecznik prasowy kanadyjskiej firmy Rathdowney.

Koncesja na budowę kopalni cynku i ołowiu w Zawierciu

Do rozpoczęcia samej budowy kopalni potrzebna jest druga oddzielna koncesja, wymagająca oddzielnych procedur i decyzji, ale przede wszystkim, aby można o taką się ubiegać, konieczne jest przedłożenie przed ministra środowiska całościowej dokumentacji związanej z procesem wydobycia i ilości złóż oraz raportu oddziaływania na środowisko.

- Natomiast ubieganie się o koncesję na wydobycie, to zupełnie inna procedura formalna, w którą zaangażowanych jest wiele podmiotów ze szczebla samorządu lokalnego, wojewódzkiego i wreszcie Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Jest to proces bardzo transparentny - także mieszkańcy, społeczność lokalna zabiera głos w obligatoryjnych konsultacjach społecznych. Dobre rozpoznanie tego złoża jest również w interesie Skarbu Państwa, szczególnie dzisiaj, w dobie dzisiejszej sytuacji geopolitycznej, zapotrzebowaniu na surowce, które są potrzebne do przeprowadzenie szeroko pojętej transformacji energetycznej. Bez budowania nowych kopalń , bez pozyskania surowców nie będziemy w stanie skutecznie tej transformacji przeprowadzić.– mówi Bartosz Władimirow, rzecznik prasowy kanadyjskiej firmy Rathdowney.

-Jaka jest przyszłość tego terenu i czy kopalnia powstanie, to się okaże. To są bardzo długie procedury, wymagające wielu zmian w Planie Zagospodarowania Przestrzennego, które muszą być przegłosowane w radach gmin, ale przede wszystkim poddane pod konsultacje społeczne. Najważniejszy jest jednak raport oddziaływania środowiskowego, który klarownie określa, jaki wpływ kopalnia miałaby na szeroko pojęte środowisko naturalne , to na podstawie m.in niego minister klimatu i środowiska, podejmuje decyzję o przyznaniu koncesji. Nie ma absolutnie mowy o jakiejkolwiek degradacji środowiska, nikt na to się nie zgodzi. Poszanowanie środowiska naturalnego oraz zrównoważony rozwój-dzisiaj nie da się prowadzić inaczej biznesu – mówi Bartosz Władimirow, rzecznik prasowy kanadyjskiej firmy Rathdowney.

Stowarzyszenie "Nie dla kopalni" nie wierzy w innowacyjne rozwiązania, w budowie kopalni cynku i ołowiu w Zawierciu

Stowarzyszenie "Nie dla kopalni" w żaden sposób nie zgadza się z argumentacją prowadzoną przez kanadyjskiego inwestora, akcentując, że ich wszystkie przypuszczenia, co do projektu, teraz naocznie się spełniają, a kopalnia ta zdegradowałaby środowisko i gospodarkę wodną regionu.

-Kanadyjska firma od trzynastu lat bada złoża cynku i ołowiu w naszym rejonie. A przynajmniej tak twierdzi oficjalnie. Już trzy razy występowała o przedłużenie koncesji na badanie złóż i kolejne polskie rządy te koncesje jej dawały (w chwili obecnej została jedna z trzech koncesji wydanych w latach 2010-2012 o nr 34/2010/p zmieniona ostatnio 11.07.2022r). Co i tak jest ewenementem, jeżeli chodzi o złoża metali. To jest po prostu jakaś kpina. Przykładowo spółka Sudeckich Kopalni Surowców Mineralnych w 2015 roku wystąpiła z wnioskiem o zbadanie złóż złota w okolicach Legnicy. Trzy lata później wydrążyła rozpoznawcze otwory wiertnicze, a w 2019 roku złożony został wniosek o zatwierdzenie dokumentacji złoża złota. W zasadzie po pięciu latach była gotowa do złożenia wniosku o koncesję na wydobycie. Rathdowney już prawie 13 lat stoi w miejscu – mówi Mariusz Golenia, prezes Stowarzyszenia „Nie dla kopalni”.

Zobaczcie zdjęcia z siedziby Rathdowney w Zawierciu

Inwestor informuje, że możliwy proces wydobycia byłby oparty o jak najnowocześniejsze metody i technologie, niezagrażające ludziom, środowisku i wodzie, lecz przeciwnie chroniące je i pozwalające na wsparcie lokalnych wodociągów.

- Jeżeli mówimy o kopalni, która mogłaby tutaj powstać to byłaby to kopalnia podziemna, a nie odkrywkowa. Nie wiązałaby się ona z wysiedlaniem, burzeniem i innymi niedogodnościami dla mieszkańców. Wydobycie nie byłoby metodą na zawał, ale systemem komorowo-filarowym z podsadzką hydrauliczną, aby nie było osiadania terenu i innych zagrożeń, które miały miejsce w przeszłości, w przypadku innych tradycyjnych i dawnych kopalni, działających w innej technologii, które prowadziły eksploatacje na tzw. „zawał”, czyli bez wypełniania wyeksploatowanego górotworu, co skutkować mogło osiadaniem terenu , czy tez zapadliskami . Dzisiejsze innowacje i technologie zapewniają jak największe bezpieczeństwo i ochronę środowiska, ale podkreślam jest to przemysł ciężki, którego na terenie powiatu zawierciańskiego jest dużo, i który także ma oddziaływanie na środowisko. - mówi Bartosz Władimirow, rzecznik prasowy kanadyjskiej firmy Rathdowney.

- Podkreślam, że w obecnych realiach i przepisach prawnych z różnych obszarów nikt nie pozwoli, aby powstała kopalnia, która stanowiłaby degradację dla otoczenia i środowiska. Woda na pewno nie zniknie. Co więcej, nasze technologie ochrony wody pozwoliłyby na odprowadzanie wody z górotworu do lokalnych wodociągów, czy też firm lokalnych, które potrzebują jej do swojej produkcji, tak aby woda nie była marnowana. Trzeba także pamiętać , że taka inwestycja to szansa na rozwoj gospodarczy dla powiatu zawierciańskiego, to szansa na zatrzymanie młodych ludzi w mieście poprzez zaoferowanie dobrych miejsc pracy – bardzo dobrze płatnych. Zakładając, że w samej kopalni pracowałoby około 600 osób, a należy pamiętać, że każde miejsce pracy w zakładzie górniczym generuje od 3-5 miejsc pracy w szeroko pojętym otoczeniu kopalni (tworzą się firmy, które świadczą różnego typu usługi dla kopalni), to biorąc pod uwagę ostrożnie tę najniższą wartość, to mamy 1800 osób. Tego typu inwestycja to także duże podatki do gmin lokalnych - mówi Bartosz Władimirow, rzecznik prasowy kanadyjskiej firmy Rathdowney .

Stowarzyszenie "Nie dla kopalni" uważa to za blef, służący zacieraniu prawdy o realnych skutkach takiej inwestycji.

- To kolejne bzdury, taka propaganda dla mało zorientowanych w temacie. Wód podziemnych nic nie chroni. Najlepszy dowód to zapisana w raporcie technicznym – zrobionym na zlecenie Rathdowney – informacja, że aby dostać się do złóż cynku i ołowiu trzeba rocznie wypompować 60 mln metrów sześciennych wody. To cztery razy więcej niż w tym samym czasie zużywa cały powiat zawierciański. Poza tym nie ma na świecie technologii, która chroni środowisko przed funkcjonowaniem zakładu przeróbczego czy przed przenikaniem do wody, powietrza i wody całej tablicy Mendelejewa ze stawów poflotacyjnych. No ale znów, przedstawiciele Rathdowney mogą ludziom nawijać taki makaron na uszy, bo, gdy przyjdzie do wydobycia, nie oni będą właścicielem ewentualnej kopalni i nie oni będą ponosić za wypowiedziane dziś słowa odpowiedzialność. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt. Rathdowney planuje eksploatację w granicach 6 000 ton rudy cynku i ołowiu dziennie czyli 2 190 tys ton rocznie. Przy przeróbce takiej ilości rud powstało 1,43 mln ton odpadów poflotacyjnych, które składowano w stawach osadnikowych. Rathdowney chce na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, w pobliżu słynnego zamku Ogrodzieniec, zafundować nam rocznie 1,3 mln ton odpadów poflotacyjnych, w których są takie pierwiastki, jak kadm, arsen, gal i wiele innych trucizn. Trudno bowiem sobie wyobrazić, że ten cały szlam Kanadyjczycy zapakują na statek i zabiorą do swojej ojczyzny. - mówi Mariusz Golenia, prezes Stowarzyszenia „Nie dla kopalni”.

Kopalnia cynku i ołowiu w Zawierciu, odpowiedzią na transformację energetyczną

Inwestor podkreśla, że inwestycja byłaby idealnie wpisana w ogromne potrzeby gospodarki na te pierwiastki, a zarazem byłaby odpowiedzią, na budującą się innowacyjną gospodarkę, wychodzącą na przeciw transformacji energetycznej.

-Biorąc pod uwagę transformację energetyczną, która jest przed nami, stanowi wyzwanie, i to jest główny argument za budową nowych kopalń, abyśmy mogli się w nią wpisać. Oczywiście, recykling surowców wtórnych jest bardzo ważny nie tylko ze względu na dobro środowiska naturalnego, ale też z powodów ekonomicznych, ale trzeba sobie to powiedzieć wprost- niestety, recykling nie jest w stanie pokryć coraz większego zapotrzebowania na surowce naturalne, które są niezbędne do m.in. do budowy samochodów elektrycznych, paneli fotowoltaicznych, elektrowni wiatrowych czy też budowy elektrowni jądrowych. Zawsze zapraszam do naszego biura przy ulicy Sienkiewicza 16. Jesteśmy otwarci i odpowiemy na każde pytanie i wątpliwość mówi Bartosz Władimirow, rzecznik prasowy kanadyjskiej firmy Rathdowney.

Stowarzyszenie "Nie dla kopalni" widzi inne drogi w rozwiązywaniu tych potrzeb.

- W dzisiejszych czasach cynk i ołów można pozyskać w inny sposób, nie są to jakieś niezbędne pierwiastki, kluczowe. Mamy tutaj Jurę i najczystszej klasy rezerwuar wody, który powinien być chroniony na poziomie krajowym, nie tylko lokalnym, wojewódzkim. Gdy sprawa zaczęła się w 2016 roku, my jako Stowarzyszenie, zaczęliśmy prezentować argumenty przeciw powstaniu kopalni, dzisiaj się one zweryfikowały - mówi Mariusz Golenia, prezes Stowarzyszenia „Nie dla kopalni”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zawiercie.naszemiasto.pl Nasze Miasto