Przypomnijmy. Tadeusz Tofel został zwolniony dyscyplinarnie pod koniec września ubiegłego roku. Zarząd powiatu, który przekonał do takiej decyzji radę społeczną szpitala, argumentował to tym, że dyrektor odmówił wykonania polecenia służbowego, wyrzucił z gabinetu wicestarostę Aryża i stracił zaufanie zarządu.
– Chciałbym zaznaczyć, że ani pan starosta ani wicestarosta nie byli moimi przełożonymi – mówił w sądzie pracy Tadeusz Tofel. – Kazali mi podpisać dokument, w którym zrzekałem się majątku szpitala. Z dnia na dzień. Nikt wcześniej nie rozmawiał ze mną na temat podpisania takiego dokumentu. A ja byłem za ten majątek odpowiedzialny i bez odpowiedniej wiedzy bałem się podpisać takiego dokumentu – wyjaśnił.
Były dyrektor przyznał, że podpisanie takiego niejasnego dla niego pisma było zbędne, bo w końcu przecież szpital przekształcono w spółkę bez tego, za pomocą innych, klarowniejszych przepisów.
Tadeusz Tofel opowiedział również o kulisach jego dyscyplinarnego zwolnienia.
– Spóźniłem się na radę społeczną pięć minut, a ona już się zakończyła. Decyzja o moim zwolnieniu zapadła w pięć minut, a już na dziesięć minut później zwołana była konferencja prasowa na ten temat – opowiada były dyrektor.
Tadeusz Tofel żąda od szpitala odszkodowania w wysokości trzech średnich pensji. Na następnej rozprawie sąd przesłucha część świadków w sprawie.
Więcej na ten temat w przyszłotygodniowym numerze „Tygodnika Głogowskiego".
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?