Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sensacja była o krok! SPR Chrobry Głogów postraszył mistrzów Polski (RELACJA)

Marcin Kaźmierczak
W starciu z mistrzami Polski z bardzo dobrej strony pokazał się 19-letni kołowy Chrobrego Kacper Pawłowski, który zdobył cztery bramki
W starciu z mistrzami Polski z bardzo dobrej strony pokazał się 19-letni kołowy Chrobrego Kacper Pawłowski, który zdobył cztery bramki Marcin Kaźmierczak
Mało który kibic szczypiorniaka spodziewał się, że tak wielkie emocje będą towarzyszyć pojedynkowi Chrobrego z Vive Tauron Kielce. Głogowianie do ostatnich sekund mieli szanse choćby na remis, ale ulegli mistrzom Polski i zarazem trzeciej drużynie Europy 30:31

Na prezentację przed starciem z mistrzami Polski szczypiorniści Chrobrego wyszli w mikołajowych czapkach. Kolejne minuty miały jednak pokazać, że na parkiecie nie będzie świątecznego nastroju a głogowianie nie zamierzają rozdawać prezentów gościom.

W mecz zdecydowanie lepiej weszli głogowianie, którzy po ośmiu minutach prowadzili już 7:4. Byli bardzo ruchliwi w obronie, a akcje w ataku kończyli nad wyraz łatwo. Kielczanie z kolei sprawiali wrażenie ospałych, a przy tym popełniali proste błędy i momentami wręcz gubili piłkę. Poza tym nie do końca w roli środkowego rozgrywającego sprawdzał się nominalny lewoskrzydłowy Ivan Cupić.

Właśnie na początku dziewiątej minuty o czas poprosił Tałant Dujszebajew, który bardzo żywiołowo wytłumaczył swoim podopiecznym jak mają grać. Przyniosło to efekt. Uwagi najwidoczniej przyniosły efekt, gdyż kielczanie w ataku zaczęli grać szybciej i do pewne piłki, a w obronie wyszli znacznie wyżej i w ciągu kolejnych dwóch minut doprowadzili do remisu po 7, a po kolejnych trzech, w 13. minucie prowadzili już 9:7.

Szczypiorniści SPR-u przez ponad osiem minut nie potrafili znaleźć drogi do kieleckiej bramki. Na szczęście dla miejscowych kibiców, w porę obudzili się obudzili i nie pozwolili odskoczyć rywalom, przez co mecz do końca pierwszej połowy toczył się bramka za bramkę, tak iż przerwę obie drużyny schodziły przy remisie 16:16.

Drugą odsłonę czwartym tego dnia celnym trafieniem z karnego otworzył Karol Bielecki, zaś głogowianie bardzo szybko odpowiedzieli kapitalną dwójkową akcją Mariusza Gujskiego z Kacprem Pawłowskim. W dalszym ciągu trwała wymiana ciosów. W Chrobrym prym wiedli wspomniany 19-letni Pawłowski i Adam Babicz. Dzięki ich trafieniom oraz kilku interwencjom Rafała Stachery i głogowskiej defensywy, której poczynaniami dyrygowali Dominik Płócienniczak i Kamil Sadowski w 43. Minucie był remis 23:23.

Wtedy na parkiecie doszło do niecodziennej sytuacji. Kontuzji doznał sędzia Jakub Tarczykowski, który prawdopodobnie skręcił kostkę. Mecz został przerwany na kilka minut. Delegat zadecydował, że będzie on jednak kontynuowany i poprowadzi go tylko jeden arbiter – Andrzej Rajkiewicz.

Nadprogramowa przerwa wybiła z rytmu podopiecznych Piotra Zembrzuskiego. Po dwóch szybkich akcjach i bramkach Karola Bieleckiego i Michała Jureckiego Vive ponownie wyszło na prowadzenie i kwadrans przed końcem było 23:25.

W ostatnich piętnastu minutach ciężar zdobywania bramek po stronie Chrobrego przejęli prawi rozgrywający – Kamil Sadowski i Ignacy Bąk. Vive miało jednak w swoich szeregach Julena Aguinagalde, który choć rzucił tylko dwie bramki, to w końcówce wywalczył bardzo ważne dwa rzuty karne, które na bramki zamienił bezbłędny tego dnia na linii siedmiu metrów, przynajmniej do ostatniej minuty, Bielecki.

W 54. Minucie doszło do nieprzyjemnie wyglądającego faulu Krzysztofa Tylutkiego, który złapał przy rzucie za rękę od tyłu Krzysztofa Lijewskiego. Reprezentant Polski padł jak rażony piorunem a szczypiornista Chrobrego obejrzał czerwoną kartkę.

Grając w przewadze, kielczanie po raz kolejny odskoczyli na dwie bramki. Chrobry wykonał jednak ostatni tego dni zryw. Drużynę do boju celnym trafieniem po rzucie rozpaczy poderwał Mariusz Gujski. Niestety w kolejnej ofensywnej akcji poślizgnął się na mokrym parkiecie, a Andrzej Rajkiewicz odgwizdał faul w ataku.

Zawodnicy mistrza Polski w dalszym ciągu szukali podaniami na kole Julena Aguinagalde, który po raz kolejny wywalczył karnego. Po raz siódmy na linii siedmiu metrów stanął Karol Bielecki, ale tym razem na posterunku był Rafał Stachera, który efektowym szpagatem obronił rzut popularnego Koli.

Ta interwencja jeszcze mocniej tchnęła ducha w zawodników Chrobrego. W kolejnej akcji kapitalnym rzutem z prawego rozegrania kontaktową bramkę zdobył Ignacy Bąk i na tablicy wyników było 30:31, a do końca meczu pozostawały dwie minuty.

Kielczanie nieco wolniej rozgrywali następną akcję, jakby chcieli zyskać na czasie. Na rzut zdecydował się Bielecki, ale świetną interwencją popisał się Stachera. W ofensywie po raz kolejny swoich sił spróbował Bąk i nawet trafił, ale przy rzucie wpadł na dwóch kielczan i sędzia odgwizdał faul w ataku.

Piłkę w rękach na trzydzieści sekund przed końcem miało Vive, które ponownie nie kwapiło się do szybkiego rzutu. Przez dobre piętnaście sekund podopieczni Tałanta Dujszebajewa rozgrywali akcję na środku boiska. Głogowska ławka i kibice domagali się odgwizdania gry na czas. Sędzia był jednak nieugięty i pozwolił na kontynuowanie akcji. Dobrze popracowała jednak głogowska defensywa i Rafał Stachera, po którego interwencji piłkę złapał Sobut.
Akcję niesportowym faulem przerwał jednak Tobias Reichmann, za co wyleciał z boiska. Swój cel jednak osiągnął, bowiem na rozegranie akcji Chrobremu pozostały raptem dwie sekundy. Bartosz Jurecki i Piotr Zembrzuski domagali się jeszcze cofnięcia zegara o kilka sekund, ale nic nie wskórali. Głogowianie nie zdążyli już oddać rzutu i mecz zakończył się 30:31.

Pomimo porażki, licznie zgromadzona tego dnia w hali im. Ryszarda Matuszaka głogowska publiczność nagrodziła swoich pupili gromką owacją na stojąco. Nikt przecież nie spodziewał się, że Chrobry do ostatnich sekund będzie zagrażał trzeciej drużynie Europy.

Podopieczni Piotra Zembrzuskiego nie będą mieli zbyt dużo czasu na rozpamiętywanie tej porażki, bowiem już w sobotę, 12 grudnia zmierzą się na wyjeździe z MMTS-em Kwidzyn. – Do Kwidzyna pojedziemy już w piątek, żeby lepiej się przygotować. Myślimy wyłącznie o zwycięstwie, bo to będzie dla nas mecz tak naprawdę o cztery punkty – mówi Kamil Sadowski, który przed sezonem dołączył do Chrobrego właśnie z MMTS-u.

Następny mecz na własnym parkiecie głogowianie rozegrają dopiero w przyszłym roku. W pierwszy weekend lutego zmierzą się z KPR-em Legionowo.

SPR Chrobry Głogów - Vive Tauron Kielce 30:31 (16:16)

SPR Chrobry Głogów: Stachera, Kapela - Sobut 6, Babicz 4, Gujski 4, Pawłowski 4, Sadowski 4, Bąk 3, Płócienniczak 3, Kubała 1, Tylutki 1, Kandora, Miszka, Świtała.

Kary: 10 min. (Tylutki - 4 min. i czerwona kartka w 54. minucie, Gujski, Kandora, Sobut - po 2 min.)
Karne: -

Vive Tauron Kielce: Sego, Markowski - Bielecki 10/6, Cupić 3, Jachlewski 3, M.Jurecki 3, Lijewski 3, Reichmann 3, Aguinagalde 2, Strlek 2, Chrapkowski 1, Vujović 1, Bulski, Fąfara, Kus.

Kary: 10 min. (Chrapkowski, Kus - po 4 min., Cupić - 2 min.)
Karne: 6/7

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto