Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt na najlepszego sportowca Dolnego Śląska: Agnieszka Sypień

Michał Sałkowski
Agnieszka Sypień i jej wojownicza latorośl Czarek
Agnieszka Sypień i jej wojownicza latorośl Czarek Tomasz Hołod
Agnieszka Sypień i kolekcja kruszców 2009. Złoto i brąz ME oraz srebro MŚ

Matka-żona-wojowniczka. Zdecydowanie wygrała nasz plebiscyt w 2005 r. Rok temu była ósma, ale czas był olimpijski, więc "Pekińczycy" rozdzielili łupy. Szkopuł w tym, że karate kyokushin dyscypliną olimpijską nie jest. Gdyby było, na medal pani Agnieszki należałoby miesięczną pensję postawić bez zmrużenia oka. Już wtedy prorokowaliśmy, że 2009 r. będzie jej. I stało się. Znów obrodził medalami, ale przyniósł i sporo zmian, i chwilę wspomnień.

Od wymieniania jej sukcesów czy to na polskiej arenie, czy na międzynarodowej może zaschnąć w gardle. Ale żeby nie było, że się wyliczanek boimy - pierwszy z brzegu przykład. Pojawiała się na mistrzostwach Europy regularnie - była na 19 imprezach tej rangi. Z każdej przywoziła krążek. Więcej, zgarnęła aż 12 złotych medali! Dlatego zatrzymujemy się przede wszystkim na najcenniejszym kruszcu (patrz: ramka obok).

Karate to konik całej rodziny Sypieniów. Na tatami jeszcze parę lat temu toczył boje mąż - Sylwester Sypień (m.in. 3 x ME, Puchar Europy, 5 x MP). Starszy syn - Patryk też walkę ma we krwi (zgarnął choćby mistrzostwo Europy juniorów, wicemistrzostwo Polski juniorów, II miejsce w seniorskim Pucharze Polski).
A druga latorośl - mały Czarek jest najmłodszym kadrowiczem w reprezentacji Polski. Na pierwsze zgrupowanie wy-jechał wraz z rodzicami w połowie marca 2007 r. Miał zaledwie 6 tygodni. A teraz - ulubiona zabawka? Rękawice bokserskie. Wszystko jasne.
Główna bohaterka. To kategoria ciężka tej dyscypliny (+65 kg), więc i kaliber osiągnięć spory. W tym roku zdobyła wicemistrzostwo Polski. W maju, na wagowe mistrzostwa Europy w Kijowie, pojechała z marszu, bo docelową imprezą były sierpniowe MŚ w Japonii. W kolebce tego sportu. A dobre przygotowania pochłaniają około 9 tygodni wylewania potu.

Z Ukrainy wróciła z brązem. Co ciekawe, jej pierwsze mistrzostwa Europy (w 1999 r.) odbyły się również tam. I również skończyło się trzecim miejscem. Z Azji natomiast wróciła ze srebrem, choć walkę finałową przegrała decyzją sędziów na punkty… i to z reprezentantką gospodarzy. A był to jedyny polski medal na tej imprezie.

Wymowne. - Na pięciu sędziów punktowych trzech było z Japonii. Przed walką miałam nad Japonką przewagę złamanych desek [przy wyrównanej walce o zwycięzcy decyduje albo wynik w rzeczonym teście tame-shiwari, albo różnica wagi- red.]. No i sędziowie zakończyli walkę punktowo po trzech minutach. Dla lepszego obrazu powiem, że w jednej z walk finałowych mężczyzn walczył Hiszpan z Japończykiem. I sędziowie dogrywa-li walkę aż do 7 minut i w końcu dopięli swego. Przed swoją wal-ką powiedziałam do Sylwka, że wyrwę jej to złoto z gardła. Cóż. Jak odbierałam srebro od sędziów, to tylko się znacząco do nich uśmiechnęłam. Medal smakuje jak złoto - tłumaczy. Co się odwlecze, to nie uciecze. Złoto zdobyła. Tydzień temu na ME Open w Paryżu.

Powspominajmy. Jak to się wszystko zaczęło? - Miałam dziesięć lat. Mój wuefista w podstawówce w Polkowicach uczył karate. Łyknęłam bakcyla, stwierdziłam, że to jest właśnie ta rzecz. Wcześniej też mnie nosiło. To siatkę trenowałam, to biegi, to rzut oszczepem, ale dopiero w karate znalazłam swoje miejsce. Po pięciu czy sześciu latach przeniosłam się do Zagłębia Lubin. A w 1987 roku odbywały się tam bodajże zawody o Puchar Zagłębia Miedziowego. Na nich poznałam Sylwka. On ten turniej wygrał. W Lubinie mieliśmy wtedy dobre warunki, doskonały sprzęt. We Wrocławiu nawet takiego nie było. Niektórzy przyjeżdżali w kombinowanych strojach. A u nas bez porównania. Wsparcie kombinatu było bezcenne - wspomina

Nie trzeba ciągnąć za język. Nasza bohaterka płynie. - Pomyśleć, że 20 lutego będziemy obchodzić 20-lecie małżeństwa. W następnym roku dwadzieścia lat stuknie też Patrykowi. A Czarkowi trzy latka - mówi. Najmłodsza pociecha urodziła się 24 stycznia, tak jak mama. Szczęśliwa rodzina jest dla niej bezcenna. Ten 2009 rok przyniósł i inną ważną decyzję. Wcześniej małżeństwo Sypieniów dawało upust energii za ladą jednego z trzech sklepów mięsnych w Halach Strzegomskich, którego są właścicielami. To pozwalało im się utrzymać i trenować. Bo z samego karate wielkich kokosów nie ma. Stypendia bowiem wystarczają jedynie na odżywki. Teraz postanowili wziąć los we własne ręce i odłączyć się od WKKK imienia Masutatsu Oyamy i od trenera Jacka Lamota. Stworzyli własny klub karate: WKKK - Agnieszka i Sylwester Sypień. - To była ciężka decyzja dla nas wszystkich. Najcięższa chyba dla Sylwka. On całą swoją karierę związany był z tym klubem. Jak ja przychodziłam do Wrocławia, miałam już 2 kyu (brązowy pas). Sylwek tu się ukształtował [dziś obydwoje mają 2 dan, czarny pas - red.]. Teraz dojrzała w nas myśl, by zrobić coś własnego - mówi.

No i wzięli ze sobą od"Oyamy" Maję Kijas (1 dan) i wraz z Patrykiem szkolą młodzież i dzieci. Przychodzić można cały czas. Albo z zamiarem kroczenia drogą mistrzów, albo z chęcią aktywnego spędzania czasu. Zajęcia na razie prowadzone są w czterech grupach wiekowych. Zapisy trwają. Szczegóły na: http://karate-wroclaw.pl i pod numerem telefonu: 507-066-016.
Czyli jak na tatami, to już tylko w roli trenerki? - pytamy. - Już po urodzeniu Czarka miałam zakończyć starty. Ale ciągnęło wilka do lasu. Zawsze jednak chciałam zrobić zakończenie kariery w godny, sportowy sposób. Dołożyć jakiś sukces na finiszu. Żeby chociaż z pompą podziękować tym wszystkim, którzy najbardziej zasłużyli przez te wszystkie lata - tłumaczy.
Czy ukoronowaniem jej mistrzowskiej kariery będzie wysokie miejsce w plebiscycie? Wasza w tym głowa. Popatrzmy pod sportowym kątem - na tatami lepszej nie znajdziecie.

Sylwetki kandydatów w naszym plebiscycie są prezentowane w sobotnich i niedzielnych audycjach Radia Wrocław.
Partnerami plebiscytu i Balu Sportowca są KGHM Polska Miedź i Dialog.

Sylwetka
Urodzona: 24.01.1972, Rudna. Klub: Wrocławski Klub Karate Kyokushin - Agnieszka i Sylwester Sypień. Największe sukcesy: mistrzostwo świata (2005), 2 x wicemistrzostwo świata (2001, 2009), 2 x brąz MŚ (2003, 2008), 12 x mistrzostwo Europy, 10 x mistrzostwo Polski, mistrzostwo Rosji, mistrzostwo obu Ameryk.
Rodzina: mąż Sylwester, synowie: Patryk (19 lat), Czarek (niecałe 3 lata).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto