MPK Kraków: nocna obława w tramwajach

- Tylko w tym roku przeprowadziliśmy 94 wspólne kontrole pojazdów komunikacji miejskiej, które ujawniły ponad 600 różnych wykroczeń - potwierdza Grzegorz Dyrkacz, kierownik działu zarządzania ruchem Miejskiego Przedsiębiorca Komunikacji w Krakowie.

Chcąc eliminować niebezpieczne zachowania na nocnych liniach, MPK o pomoc poprosiło służby mundurowe.

W nocy z piątku na sobotę w śródmiejskim oddziale straży miejskiej odbyła się odprawa. Do kontrolowania dwóch linii tramwajowych, nr 64 i 69, zostało oddelegowanych 4 inspektorów MPK, 16 strażników miejskich i 19 kontrolerów biletów. - Patrol będzie podążał w niewielkiej odległości za tramwajem. W razie problemów strażnicy natychmiast pospieszą z interwencją. Z doświadczenia wiemy, że na pewno będzie się działo - zapowiadał Grzegorz Dyrkacz.

Jego przewidywania sprawdziły się już na pierwszym kursie.

Towarzyszyliśmy grupie pięciu kontrolerów na trasie Bieżanów Nowy - Krowodrza Górka. Po 11 minutach od wyjazdu z pętli kontroler prosi: "Bilety do kontroli". Jeden z pasażerów podbiega pod automat biletowy i próbuje kupić bilet. Kasowniki są już jednak zablokowane. Mężczyzna próbuje tłumaczyć, że szukał drobnych. Bez biletu jechał pięć przystanków. - Nie mam dokumentów, nie podam swoich danych, już wysiadam - oznajmił zdenerwowany. Na Powstańców Wielkopolskich z pojazdu wyprowadziła go straż miejska. Okazało się, że na widok mundurowych dokumenty się znalazły.

- Bywają sytuacje bardziej podbramkowe. W trakcie jednej z kontroli pasażer uciekł z autobusu, wyłamując drzwi - opowiada jeden z kontrolerów.

Nerwowo w tramwaju zaczęło się robić około 30 minut po północy. Na przystanku Prądnicka wsiadła ośmioosobowa grupa modnych ludzi.

- Chłopcom nie kupujemy biletów, w razie kontroli będą mowić po hiszpańsku - zarządza dziewczyna, przekazując butelkę z piwem dalej. Imprezowa atmosfera nie trwa długo - pięciu kontrolerów otacza tłumek, który zaczyna agresywnie odpowiadać na pytania. Młodzi nie chcą wysiąść. Przy Politechnice Krakowskiej polemiczny zapał studentów chłodzą strażnicy miejscy. Informacja o nagraniu z monitoringu oraz bloczek mandatowy przekonują ich do opuszczenia tramwaju.

- Dzisiaj i tak jest spokojnie. Zdarzają się groźby nożem czy maczetą. Zawsze staramy się zachować zimną krew - twierdzi jeden z kontrolerów. Dodaje, że zimą największym problemem są bezdomni, latem większość kłopotów sprawiają nietrzeźwi pasażerowie.

Z każdym kursem tłum pasażerów staje się coraz większy. Znaczna ich część to młodzi ludzie wracający z zakrapianych alkoholem imprez.

Niektórzy szukają zaczepki - tak jak pasażer, którego podróż zakończyła się na policyjnym komisaricie. Nie pomogły bowiem prośby ani kontrolerów, ani strażników miejskich. Na przystanku Miodowa do akcji musieli wkroczyć policjanci.

Kontrola zakończyła się wraz z ostatnim nocnym kursem. Łącznie wystawiono 71 mandatów. Mundurowi wypisali sześć mandatów, drugie tyle osób będzie tlumaczyło się ze swojego zachowania przed sądem. Pięć osób zostało pouczonych.

W ciągu ostatnich pięciu lat podobnych kontroli było ponad 900. Ich efekt jest zatrważający - ukaranych bowiem zostało ponad 8 tysięcy pasażerów. Aż 230 spraw znalazło finał w sądzie.