Od 25 lat głogowski chór Beati Cantores towarzyszy uroczystościom kościelnym. Z powodzeniem występuje też podczas imprez świeckich i w konkursach. A i zagraniczne wojaże nie są mu obce.
Chór powstał we wrześniu 1985 roku i był spełnionym marzeniem ks. prałata Ryszarda Dobrołowicza z parafii Najświętszej Marii Panny Królowej Polski na osiedlu Kopernika. Wtedy zgłosiło się aż 80 chętnych do śpiewania. Pierwszym dyrygentem był Paweł Smorawiński. Po dwóch miesiącach zastąpiła go Barbara Walendzik i do tej pory trzyma pałeczkę. – Przyszłam do chóru, żeby śpiewać, ale stało się inaczej – wspomina pani Barbara.
Obecnie Beati Cantores liczy 35 osób. Początkowo w jego repertuarze były tylko pieśni kościelne, ale z czasem zaczęły pojawiać się też utwory z innych gatunków muzyki: poważnej, dawnej, ludowej, patriotycznej, a także rozrywkowej. – Mamy, na przykład, opracowania utworów zespołu Abba – potwierdza Barbara Walendzik.
Chór występuje, średnio, 50 razy w roku. Był w Niemczech, Austrii, Włoszech, Czechach, na Litwie.
W pamięci i w sercu zapadły głogowianom spotkania z papieżem Janem Pawłem II. Po raz pierwszy w 1992 roku podczas audiencji w Watykanie, a potem w 1997 roku w Gorzowie Wielkopolskim, podczas pielgrzymki po kraju.
Chór był wielokrotnie nagradzany w konkursach, ale z największym sentymentem wspominany jest pierwszy sukces. W 1991 roku w Rumii podczas ogólnopolskiego przeglądu. Szczególnym wyróżnieniem jest odznaczenie „Zasłużony dla Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej”.
W ciągu 25 lat działalności przez zespół przewinęło się około 120 osób. Wielu z tych, którzy zostali są w nim od początku. To 35 różnych temperamentów, charakterów i zdań. Najstarsza osoba ma 74, a najmłodsza 27 lat. Czy łatwo jest zapanować nad całością? – Gdyby to był chór zawodowy, może byłoby inaczej, ale ludzie przychodzą tu, bo chcą śpiewać, dlatego nie ma problemów – odpowiada dyrygent.
Beati Cantores należy do Polskiego Związku Chórów i Orkiestr. A od 10 lat jest stowarzyszeniem. W zarządze są: Tadeusz Kolańczyk, prezes, Elżbieta Wasielewska i Kazimierz Walendzik, jego zastępcy oraz Urszula Stupak i Lech Mąkosa. – Dzięki ich zaangażowaniu możemy więcej osiągnąć – podkreśla pani Barbara. Jednym z bardziej spektakularnych sukcesów chóru była organizacja Zamkowych Spotkań Chóralnych. Po 10 edycjach impreza zamieniła się w Dolnośląski Festiwal Chóralny Silesia Cantat, by w tym roku stać się już ogólnopolską. To ogromny wysiłek, ale i satysfakcja.
Trzeba jednak iść do przodu, myśleć o przyszłości.
– Szkoda, że panowie nie garną się do śpiewania – zamyśla się pani Barbara i zdradza nam jedno ze swoich marzeń. – W Głogowie brakuje nam też miejskiej orkiestry symfonicznej, nawet kameralnej, żeby realizować z nią utwory wokalno-instrumentalne.
Najbliższą okazją, by posłuchać Beati Cantores będzie uroczystość 25-lecia istnienia chóru (sobota, 20 listopada). Rozpocznie się o godz. 15.30 mszą św. w kościele p.w. NMP Królowej Polski. Potem będzie koncert jubileuszowy. Nie zabraknie też życzeń, do których też się dołączam
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?