Głogów: Burzliwe absolutorium prezydenta

Absolutoryjna sesja rady miasta była bardzo burzliwa. Zanim głosowano na uchwałą, przedstawiciele klubów wyrazili opinię na temat pracy prezydenta. Zbigniew Siekiewicz z SLD nazwał rządy Jana Zubowskiego "siekierezadą" uzasadniając rąbaniem jak siekierą propozycji do budżetu zgłaszanych przez ten klub. Radny Platformy Obywatelskiej Karol Szczepaniak stwierdził natomiast, że w poprzednim budżecie Gra tylko kasa, zarzucając prezydentowi, między innymi, przespanie zabezpieczenia mieszkańcom pomocy wieczorowej czy wprowadzenie w ubiegłym roku podatku od deszczówki dla przedsiębiorców. – Cytując słowa klasyka, głogowscy przedsiębiorcy "zostali zdradzeni o świcie" - mówił Karol Szczepaniak. Słowa podziękowania za pracę na rzecz miasta wyraził natomiast radny Przemysław Bożek z klubu PiS. Wszyscy radni zauważyli jednak bardzo dobrą pracę służb finansowych miasta. Jednak sesję rozpoczęło burzliwe wystąpienie radnego Sławomira Majewskiego z PO, który domagał się wprowadzenia do porządku obrad punktu dotyczącego sprawozdania z sytuacji w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, którzy domagają się podwyżek płac. – Pan po sesji dostanie kwiaty i pochwały, a pracownicy MOPS-u wielkie g.... - grzmiał z mównicy radny Majewski, za co dostał gromkie brawa od pracowników tej jednostki, którzy przyszli na sesję z transparentem. Jednak ten punk nie został przyjęty przez radę. Prawdziwą sensację wywołało wystąpienie radnej Anny Milicz, która w imieniu kilku mieszkańców miasta zgłosiła zamiar zorganizowania referendum w sprawie odwołania prezydenta Jana Zubowskiego. - Za rządów obecnego prezydenta w mieście wiele organizacji kulturalnych czy sportowych zostało zmuszonych do zaprzestania działalności – mówiła radna mimo przerwania jej wystąpienia przez przewodniczącego rady Andrzeja Kolińskiego, który ogłosił przerwę i wyłączył radnej mikrofon.